Ładowanie strony
Hide page preloader

Author Archives: Michał Toczyski

Emocjonalny marketing

Podobno to prawda, że dominuje u nas jeden kanał percepcji – wzrokowy, słuchowy bądź czuciowy. Łączy nasz gatunek jeszcze jedno – praktycznie wszyscy podejmujemy emocjonalne decyzje ze względu na swoją hierarchię wartości i potrzeb. W jaki sposób korzystają z tego faktu zarówno duże, jak i małe firmy, by nie tylko budować właściwy wizerunek, ale także zwiększać sprzedaż?

Widziałeś kiedyś parę – piękną, atrakcyjną z wyglądu dziewczynę i nieciekawego mężczyznę – albo odwrotnie? Co sprawia, że się w sobie zakochali? Widocznie obie strony dobrze się czują w swoim towarzystwie. Mimo, że według badań (amerykańskich, rzecz jasna) u około 70% społeczeństwa dominuje kanał wizualny (wzrokowcy), to widać nie ma on tak wielkiego znaczenia przy tworzeniu dłuższych relacji, związków.

Decyzja, jaką klient podejmie zależy od emocji wywołanych przez Twoją ofertę.

Kliknij i czytaj więcej

Katastrofa rządowego samolotu

Cała Polska jednoczy się po katastrofie samolotu rządowego. Nagle wszelkie media zmieniły swoje zdanie na temat ś.p. Prezydenta, a największe portale i gazety przybrałby żałobne barwy. Z radia i telewizji usłyszymy słowa otuchy i patriotyczne wspomnienia. Nawet nagonki na polityków chwilowo ustały.

Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko i niespodziewanie odchodzą. Być może warto zacząć żyć tak, jakby każdy dzień miał być naszym ostatnim… Jak na te wieści zareagował świat? Kliknij i czytaj więcej

„Dajcie mi punkt podparcia, a poruszę Ziemię!”

Ale nie poruszysz Ziemi. Bo nie damy ci punktu podparcia.

Tytułowe słowa tego wpisu wypowiedział Archimedes po wynalezieniu dźwigni. Okazało się, że używając niewielkiej siły możemy podnieść niezwykle ciężki przedmiot, a sama konstrukcja urządzenia nie wydawała się być jakoś wielce skomplikowana.

Archimedes wiedział, że nie istnieje taki punkt podparcia, by fizycznie poruszyć świat. Nieraz podobnie dzieje się z nami – zakładamy sobie, że jeśli ktoś coś zrobi, to my wtedy osiągniemy sukces, zdobędziemy szczyt i tak dalej. Kliknij i czytaj więcej

Życie to nie film

Pasjonujemy się najnowszymi sensacjami, kolejnymi wersjami Jamesa Bonda, filmami pokroju Skarbu Narodów czy AVATARa. Widzimy idealnych bohaterów i pragniemy podążyć w ich ślady. Tylko nie tak od razu. Powoli. Bezpiecznie. W fotelu kinowym. Bez zbędnego ryzyka.

Lubimy się bać. Jako społeczeństwo chętnie oglądamy kolejne Piły, horrory i thrillery. Ale przypomnijmy sobie nasze dzieciństwo, potwory w szafie i pod łóżkiem, przerażające sny, po których budziliśmy się zlani potem. To nie było przyjemne. Bez świadomości „to tylko film” wszystko się zamazuje. Kliknij i czytaj więcej

Gdy bezpieczeństwo przemija…

Zobacz, co się dzieje dookoła Ciebie. Nawet państwo się Tobą opiekuje – dba o Twoje bezpieczeństwo. Czy istnieje dziś coś takiego, jak tajemnica korespondecji mailowej? Czy rozmowy telefoniczne nie są nagrywane? Czy bank nie wie, kiedy i ile wypłacasz pieniędzy? Komórki i GPSy odnotowują Twoje miejsce aktualego pobytu. Czy musi tak być? Jak daleko ludzie posuną się w kierunku bezpieczeństwa, a tym samym kontroli?

Buszując po internecie pozostawiasz wszędzie Swoje ślady. Wyobraź Sobie moje zdziwienie sprzed ponad roku, gdy wyszukując informacje w sieci www Wielki Brat Google pokazał mi linki do moich własnych dokumentów. Microsoft też działa ponownie – wysyła do siebie nasze dane. Kliknij i czytaj więcej

Ufam nie do końca

Znajomy zaproponował mi współpracę przy pewnym projekcie szkoleniowym. W takich wypadkach interesują mnie szczególnie sprawy formalne. Ale nie dlatego, że kocham płacić podatki, uwielbiam komponować umowy i wprost przepadam za księgowaniem faktur.

To, ile procent prowizji otrzymam tytułem współpracy uważam za sprawę drugorzędną. Jak najbardziej, to ważne, ale… nie najważniejsze. Pierwsze pytanie, jakie sobie zadaję dotyczy tego, czy proponowany projekt wiąże się z pozostałymi, które aktualnie prowadzę. Czy następuje efekt synergii? Jak wykorzystać zdobyte zaplecze techniczne, logistyczne, merytoryczne przy realizacji zadania? Czy grupy docelowe się pokrywają, czy trzeba drążyć w innym miejscu? Kliknij i czytaj więcej

Jak przekuć wiedzę w sukces firmy?

Sytuacja na rynku ciągle się zmienia. Nie wystarczy doprowadzić firmę do pewnego poziomu i pozostawić samej sobie. Steve Jobs, prezes Apple, uważa innowacje za najważniejszy czynnik swojego sukcesu. Postawił na prostotę, kreatywność i jakość. Ma niewiele produktów, ale każdy z nich jest hitem.

W czym jesteśmy dobrzy? Czego chcemy się jeszcze dowiedzieć? Jakie następne umiejętności chcemy zdobyć? Jak przekuć wiedzę w sukces firmy?

Udało nam się zaprosić kilka ciekawych osób na najbliższe spotkania alternatywne w Warszawie, Wrocławiu i Łodzi. Sądzę, że kojarzysz nazwisko profesora Andrzeja Blikle. Prowadzi sieć cukierni i wytwarza produkty cukiernicze, a jego firma działa od 140 lat. Pogodził karierę naukową z biznesem. Czym to zaowocowało? Przejrzyj ranking 100 najbogatszych Polaków przygotowany przez tygodnik WPROST. Kliknij i czytaj więcej

A co, gdyby było inaczej?

Żyjemy klasyfikując i etykietując wszystko, co nas otacza. Od najmłodszych lat uczymy się oceniać innych i snuć domysły. Czasami wyrażamy swoje opinie jak potwierdzone fakty. Do jakich rezultatów to prowadzi?

Czytamy w gazecie o sławnej gwieździe telewizji i mówimy: „chciałbym być na jego miejscu”. Pamiętam jeszcze taką sytuację z początków gimnazjum, kiedy to dowiedzieliśmy się, że Mieszko I przed ślubem z Dobrawą miał 7 innych żon. Kolega rozmarzony przeciągnął się w ławce i rzekł: „choler, ten to miał życie!”. Kliknij i czytaj więcej

I co z tego, że wiesz?

Sto razy słyszałeś o ustalaniu celów. Czy jednak potrafisz je wymienić po błyskawicznym obudzeniu w środku nocy? Czy rzeczywiście wierzysz w ich osiągnięcie i zaplanowałeś Swoją karierę krok po kroku? Znamy mnóstwo historii ludzi biznesu. Chcemy ich sukces skopiować od początku do końca. NLP nazywa to modelowaniem.

Z czasem okazuje się, że coś jest nie tak. Jak to się dzieje? Przecież robimy to, co oni. Czytamy książki, doszkalamy się, słuchamy rad mądrych ludzi. I nadal widzimy, że jeszcze nie dosięgnęliśmy szczytu swoich możliwości. Na pewno wynika to także z niedosytu, wszak nie od dziś wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Kliknij i czytaj więcej

A myśleli, że nie mają konkurencji…

„Jesteśmy pionierami na tym rynku i nie mamy konkurencji”. Na tak wypowiedziane słowa w duchu się delikatnie uśmiecham, bowiem właśnie podejście „monopolisty” sprawia, że tak wiele młodych osób inwestuje czas w biznes, który się nie udaje.

Media nieraz podają, że potrzebujesz jednego, genialnego pomysłu, dzięki któremu osiągniesz sukces i zgarniesz kilka milionów złotych za 30% udziałów w firmie. Zdarzają się takie startupy, choć można je traktować jak wygranie szczęśliwego numerka (?) na loterii. Kliknij i czytaj więcej