Zbyt wielu z nas wydaje się mieć słomiany zapał, a co za tym idzie brak konsekwencji w działaniu. Jako przykład podaję pewną krótką historię, która mi się zdarzyła kilka miesięcy temu.

Zostałem zaproszony na konferencję dotyczącą przedsiębiorczości. Tak rozmawiam sobie z prowadzącym, znajdujemy wspólne zainteresowania. Wspaniale! „Wiesz co, jesteś specjalistą od PRu fundacji zatrudniającej kilkaset osób. Powiedz, bo chciałbym poznać Twoje zdanie. Jakie masz doświadczenia z wysyłaniem informacji prasowych?”.

Wydawało mi się to w miarę logiczne i inteligentne pytanie. „To znaczy, dopiero zaczynam tu pracę. Jeszcze nigdy nie wysyłałem informacji prasowych, ale wiele o tym czytałem. Po prostu piszesz wiadomość i przesyłasz do dziennikarzy”. Aha. Odpowiedź na miarę pytania.

Później zeszliśmy na inne tematy. Tak patrzę, do sali weszło 40 osób, 50, 60… i przybywa. „Michał, jesteś pewnie bardzo stremowany, chociaż i tak pewnie poradzisz sobie lepiej, niż ja. Jeszcze nigdy nie występowałem publicznie”. Uspokajające, prawda? Odpowiedziałem: „Akurat nie mam czasu teraz na tremę, bo zastanawiam się, o czym będę mówił. Kiedy wchodzę?” – „Za godzinę”.

Tak sobie dzisiaj myślę, jak osoba, która nigdy nie wysłała informacji prasowej trafiła na stanowisko specjalisty public relations kilkuset osobowej fundacji. Być może ludzie z doświadczeniem już zostali zatrudnieni gdzie indziej albo prowadzą własne firmy. Jak na to popatrzę z perspektywy pracownika, to po co on się tam pcha?

Niektórzy moi znajomi cały czas zastanawiają się, jak znaleźć dobry etat. I nie jest widzę w tym nic złego. Jednak zastanówmy się chociaż przez chwilę: jak mogę stać się przydatny pracodawcy? Dlaczego on miałby mnie zatrudnić na danym stanowisku? Dlaczego jemu miałoby na mnie zależeć?

Bądźmy konsekwentni. Jeśli poszukujemy dobrej pracy, to poznajmy daną dziedzinę, branżę, zdobądźmy doświadczenie. Wtedy jesteśmy coś warci w oczach pracodawcy. Nie wysyłajmy tysiąca CV, tylko skupmy się na kilku firmach, na których nam zależy. I przejdźmy się tam.

Przypomina mi się taka historia. Pewien handlowiec poszedł na spotkanie rekrutacyjne do renomowanej firmy. „Dzień dobry, proszę usiąść” – potencjalny pracodawca wskazuje na krzesło. Kandydat jednak usiadł na fotelu, takim samym, jak osoby po drugiej stronie biurka. „A może tutaj?”. „Wie pan, byłem uczony, że ludzi powinno się sprawiedliwie traktować, jak pan chce, mogę się przesiąść”.

„- Witam, to może przejdźmy już do rozmowy. Czego nauczył się pan w poprzedniej pracy?”. „- Nauczyłem się tego, że jak przychodzi do mnie człowiek, z kim będę robił interesy, to częstuję go czymś do picia”. Zdobył tę pracę. Upór, determinacja i spójność. Zachował się tak, jak handlowiec powinien. Wie, ile jest warty. Zaprezentował swoją pewność siebie.

Jeśli chcemy być wybitni w danej dziedzinie, to bierzemy wszystko.

Jako sprzedawca potrzebujesz: charyzmy, pewności siebie, autorytetu, umiejętności tworzenia zaufania i nawiązywania relacji. Jeśli się już decydujesz na taką pracę, to rozwijasz dane cechy i zdobywasz doświadczenie. Jesteś spójny z decyzją, jaką podjąłeś.

Nie wystarczy dobrze obierać kartofle i kroić je na frytki, by otworzyć własną restaurację. Kiedy zakładasz firmę uczysz się: zarządzania, marketingu, prawa, księgowości… Nie wybierasz Sobie jednej dziedziny. Albo bierzesz wszystko, albo nic. Zatrudniasz odpowiednich ludzi, którzy się specjalizują. Ale sam też potrzebujesz odpowiedniej wiedzy.

Jeśli nie chcesz znać się na marketingu w Internecie, to nie otwieraj e-biznesu. Jeśli nie chcesz znać się na księgowości, to nie zakładaj firmy. A jeśli nie masz doświadczenia w public relations, to nie ubiegaj się o takie stanowisko, bo ryzykujesz wizerunek marki. Chociaż podobno łatwiej utrzymać już rozpoznawalny brand, niż promować go od początku.

Tyle do przemyślenia. A co się u nas dzieje?

W październiku przyjeżdża do Polski Tad Witkowicz, nasz rodak-miliarder. Wprowadził dwie spółki na NASDAQ, dorobił się głównie na światłowodach. Gdy zaczynał, nie miał łatwych warunków, a pomimo tego udało mu się utworzyć wielkie prosperujące przedsiębiorstwa. A co robi aktualnie? Kieruje Otago Capital i inwestuje w młode biznesy (głównie IT).

Serdecznie zapraszam na seminarium Tada, będzie można wiele się dowiedzieć od osoby, która już osiągnęła prawdziwy sukces. Ucz się od praktyków.

Właśnie organizujemy Alternatywne Spotkania Biznesowe, na spotkania już się można zapisywać. Dzieje się ciekawie w: Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, a niedługo pewnie w Białymstoku, Poznaniu, Krakowie i, być może, Katowicach. No to… do zobaczenia!

O autorze

Michał Toczyski(http://www.scorise.com/) - Założyciel agencji marketingu internetowego Scorise, a obecnie prezes zarządu. Jest odpowiedzialny za zarządzanie jej rozwojem, jakością wypracowywanych rozwiązań i kontakt z kluczowymi Klientami agencji. W biznesie od 2008 roku, kiedy to uruchomił firmę w branży szkoleń biznesowych (Sukces PRO) współpracując z 55 trenerami z różnych obszarów. Na bazie doświadczenia zdobytego przy promocji licznych usług szkoleniowych w 2010 roku zaczął prowadzić agencję marketingową Platinum Group, która w 2012 roku uległa rebrandingowi na Scorise (czyli „wzrost wyników”). Z wykształcenia i zamiłowania ekonomista. Napisał ponad 450 artykułów na tematy związane z zarządzaniem marketingiem, przedsiębiorstwem, komunikacją. Perfekcjonista i pragmatyk wierzący, że w marketingu zarówno kreatywne, jak i sprawne i procesowe podejście pozwala tworzyć wyróżniające się rozwiązania przynoszące efekty biznesowe.

Similar Posts

8 comments