Steve Jobs i Steve Woźniak zakładając firmę Apple Computers inc. w 1976 roku od początku działali w unikalny sposób tworząc wysokiej jakości produkty. Wprowadzili pierwsze komputery osobiste z zamontowaną w nie klawiaturą. Niedługo później, bo w roku 1984 nastąpiła premiera Macintosha.

Tak, tego Macintosha z graficznym ekranem, który był nowością owego czasu. Ridley Scott wyreżyserował wtedy wielomilionowy spot reklamowy nawiązujący do książki Rok 1984 George’a Orwella.

Budził on spore kontrowersje wśród zarządu firmy, który uważał to za zbyt ryzykowne posunięcie. Reklamę wyemitowano tylko raz – podczas przerwy w turnieju Super Bowl. Wywołało to burzę. Rozdzwoniły się telefony. Widzowie pytali się znajomych: „co to było?!”. O reklamie pisano w prasie i mówiono w krajowych mediach. Apple nie chciał przeznaczyć budżetu na kolejne emisje – aura „wyłączności” jeszcze bardziej zaitrygowała świat. Praktycznie wszyscy wiedzieli o wprowadzeniu Macintosha.

24 styczna Apple Computers wprowadzi model Macintosh. Zobacz, dlaczego rok 1984 nie będzie taki, jak Rok 1984.

http://www.youtube.com/watch?v=VjyrqVgWPXY

Apple: innowacja ponad wszystko

Produkty firmy Apple za każdym razem tworzyli niezwykle kreatywni specjaliści, którzy cenili sobie wygodę obsługi urządzeń. iPhone okazał się być jednym z pierwszych telefonów bez klawiatury. Kolejne przedsiębiorstwa błyskawicznie zaczęły się na nim wzorować. Metalowa obudowa dodaje gadżetowi solidności i wyróżnia jako jedyny na rynku. Nie sposób pomylić go z żadnym innym odtwarzaczem mp4 czy aparatem telefonicznym.

Postawiono na prostotę i minimalizm. Niektórzy twierdzą, że „nawet kamień posiada więcej funkcji od iPoda”. Co więcej, konieczność integracji z programem iTunes przyzwyczaja użytkowników do korzystania ze sklepu internetowego, a możliwość napisania aplikacji na iPhone’a przyczynia się do stałego wzrostu ich ilości. Na każdej takiej transakcji Apple zarabia.

Gdybym zapytał ludzi, czego potrzebują, to odpowiedzieliby mi, że chcą szybszych koni. Henry Ford

Apple kształtuje rynek. Z dziesięciu projektów wybiera jeden. Pozostałe lądują w śmietniku. Inżynierowie dopracowują produkty i trzech wybierają jeden najlepszy, który po ostatecznych obróbkach wprowadzają na rynek.

Zobacz, jakie to marnotrawstwo zasobów! Co powiedzieliby specjaliści ds. finansów? Zbędne koszty, obetnijcie je! Ale nie w tej firmie. Innowacja i błękitny ocean kosztują. Wypłynięcie na głębokie wody wiąże się ze sporym ryzykiem. Nie wiadomo, czy pomysł się sprawdzi.

Frakcje i grupy docelowe klientów

Klientów gadżetów takich, jak iPod czy MacBook PRO – komputer przenośny o grubości centymetra i wadze mniejszej, niż jeden kilogram – możemy podzielić na trzy główne frakcje.

  1. Po pierwsze, niektórzy klienci są prawdziwymi geekami i fanami marki. Kupują produkty od razu, gdy pojawią się na rynku. Rozmawiają o nich ze znajomymi i chwalą się swymi nabytkami. Aktywnie z nich korzystają i odkrywają ukryte funkcje, o których poczytamy jedynie na forach. W żadnej instrukcji ze skrótami „klawiszowymi” nie spotkałem. Nie każdy wie, że zrobić zrzut ekranu na iPodzie wystarczy przytrzymać przycisk środkowy i włącznik. Odkrywanie tych i innych ciekawostek rozbudza umysły i zachęca do dyskusji i dzielenia się swoimi odkryciami.
  2. W drugiej kolejności produkty kupuje główna frakcja klientów. Po nagłośnieniu w mediach, stworzeniu mody lub nawet trendu na iPody, lud rusza masowo do sklepów zaopatrzyć się w nowe zabawki. Mamy tu do czynienia po części z konformizmem i przyłączeniem się do tzw. transu zakupowego.
  3. Spora część rynku już zaopatrzyła się w produkty. Główna grupa zaspokoiła swoje potrzeby. Sytuacja związana z niedawnym „boom” zaczyna się uspokajać. Wtedy do sklepów przychodzą ci, którzy nie wytrzymują opierania się znajomym mówiącym „no kup sobie tego iPhona wreszcie”. „Skoro wszyscy już to mają, to ja też to sobie sprawię”.

Podobnie dzieje się w innych biznesach. Warto do każdej z tych grup przygotować inny przekaz i swoją kampanię marketingową przygotował właśnie do podobnego modelu. Wcześniej przygotujmy badanie marketingowe rynku, jak rzeczywiście obecnie wyglądają frakcje, segementy klientów.

Wprowadzenie każdego produktu na rynek u Apple jest wielkim wydarzeniem. Na początku poczytamy kilka plotek, niesprawdzonych informacji dostarczanych przez wybrane strony, blogerów, portale czy też gazety. Tworzy się szum medialny. Najpierw zakupują gadżety ci wszyscy początkowi zapaleńcy. A później następuje głośne BOOM! Promocja, kampanie masowe. W tym momencie uruchamiamy grupę środkową.

Aby utrwalić wizerunek marki iPody pojawiają się jako środki codziennego użytku w książkach (Teoria Ostateczna) i filmach (Percy Jackson). Klienci oswoili się z nimi i główne swoje potrzeby zaspokoili. Wtedy Apple wprowadza kolejne wersje tych samych gadżetów dla pobudzenia do zakupu osoby, które do tej pory się tymi zabawkami nie zainteresowały.

Współpraca Apple z Google

Gdy zajrzymy sobie na pulpit iPoda, zobaczymi domyślnie zainstalowane aplikacje: YouTube, Google Maps, Mail do sprawdzania poczty. Co ciekawe, jesteśmy na razie skazani na oglądanie jedynie filmików z YouTube, bo przeglądarka nie odtwarza video z innych platform. Pamiętajmy, że na rynku nie jesteśmy sami. Żyją obok nas przedsiębiorcy, którzy mogą nam pomóc i wspólnie możemy zarabiać na jednym produkcie. iPod to przykład z górnej półki, ale pamiętajmy, że razem można zdobyć więcej, jeśli połączymy siły.

Google też stworzyło podobny gadżet, ale nie osiągnęli – być może nawet nie mieli osiągnąć – rynkowego sukcesu. Dlatego dołączyli się do innego, bogatego partnera.

iPod nie konkuruje z komputerem, ale jest jego uzupełnieniem

Pierwsze komputery podobnej wielkości pojawiły się na rynku kilka lat temu. Poniosły jednak porażkę z dość prostego powodu. Ich producenci chcieli konkurować ze stacjonarnymi komputerami. Upychali w tych malutkich urządzeniach wszystko – od arkuszy kalkulacyjnych do zaawansowanych programów, które wykorzystujemy do codziennej pracy.

Pierwszy sukces w tej niszy osignęły palmtopy. Postawiły one na prostotę. Nie miały zastępować komputera, tylko zwykły notatnik. Apple poszedł o krok dalej wprowadzając produkt doskonale integrujący się z naszymi PCtami i służący jako interesujący dodatek.

Pozytywna atmosfera

Charyzmatyczny lider, zamknięte budynki, pracownicy-maniacy i obsesja na punkcie tajemnicy – to wszystko przekłada się na całkowicie wyjątkowy wizerunek. Klienci wiedzą, że Apple to nie tylko jakaś tam korporacja, która tworzy wysokiej jakości produkty. To także zrzeszenie zwolenników marki, wspólne wartości i idee.

Bycie najbogatszym człowiekiem na cmentarzu nie ma dla mnie znaczenia… Kiedy w nocy kładę się spać mówiąc, że stworzyliśmy coś wspaniałego… To jest to, co ma dla mnie znaczenie. Steve Jobs

O autorze

Michał Toczyski(http://www.scorise.com/) - Założyciel agencji marketingu internetowego Scorise, a obecnie prezes zarządu. Jest odpowiedzialny za zarządzanie jej rozwojem, jakością wypracowywanych rozwiązań i kontakt z kluczowymi Klientami agencji. W biznesie od 2008 roku, kiedy to uruchomił firmę w branży szkoleń biznesowych (Sukces PRO) współpracując z 55 trenerami z różnych obszarów. Na bazie doświadczenia zdobytego przy promocji licznych usług szkoleniowych w 2010 roku zaczął prowadzić agencję marketingową Platinum Group, która w 2012 roku uległa rebrandingowi na Scorise (czyli „wzrost wyników”). Z wykształcenia i zamiłowania ekonomista. Napisał ponad 450 artykułów na tematy związane z zarządzaniem marketingiem, przedsiębiorstwem, komunikacją. Perfekcjonista i pragmatyk wierzący, że w marketingu zarówno kreatywne, jak i sprawne i procesowe podejście pozwala tworzyć wyróżniające się rozwiązania przynoszące efekty biznesowe.

Similar Posts

4 comments

Pingback: Afirmatio.pl