Co decyduje o sukcesie firmy na rynku?  Co sprawia, że jedne firmy radzą sobie doskonale, a inne nie potrafią zainteresować swoich odbiorców? Jednym z głównych czynników jest produkt. Słaby nikogo nie zainteresuje, a jego promocja idzie opornie. Jeśli dysponujesz jednak dobrym produktem, to samo zazwyczaj też nie wystarczy. Potrzebujesz marketingu, właściwego zarządzania, handlowców etc. Lecz bez wystarczająco dobrego produktu pozostałe elementy nic nie znaczą.

Co więcej – nie zawsze musi być to najlepszy produkt. Często wystarczy taki, który zaspokaja odpowiednie potrzeby klientów. W tym artykule piszę o tym, jak znaleźć pomysł na biznes lub na nowy produkt, który podbije rynek przy odpowiednim wsparciu marketingowym.

Póki co, nie znalazłem jeszcze jednej konkretnej recepty na stworzenie właściwego, sprzedającego się towaru lub usługi. To właśnie różnorodność pomaga więcej sprzedawać i wyróżnić się na rynku. Istnieją jednak metody, które pomagają katalizować pomysły na produkty. I to niebanalne produkty mające wielką szansę sprawdzić się na rynku i przynieść wielkie przychody. Zatem – zaczynajmy!

Wyjście od potrzeb klientów vs alternatywne rozwiązania

To podejście niech nam towarzyszy podczas czytania całego artykułu. Bez względu, w jaki sposób podejdziesz do określenia produktu będziesz potrzebował na niego zbytu. Często to, czym firma się zajmuje zrodziło się w głowie założyciela na podstawie jego hobby, zainteresowań, pasji. Często produkt powstaje w sterylnym laboratorium, w odosobnieniu, z dala od ludzkiego oka potencjalnych klientów. Zdarza się to przeważnie – choć nie tylko – w branży technologicznej i wśród start-upów, gdy zamiast zapytać ludzi, co chcieliby zmienić, co im doskwiera i przeszkadza w istniejących rozwiązaniach, założyciel firmy odpowiada na te pytania samemu zgadując – mniej lub bardziej trafnie – zachowania i potrzeby odbiorców.

Wyjście od zasobów i kompetencji firmy

Czym na obecną chwilę dysponujesz? Co wiesz Ty i Twój zespół? W jakiej dziedzinie zdobyłeś najwięcej doświadczeń? Gdy realizujesz projekt w dziedzinie, którą znasz, wiesz, jak stąpać, by się nie pokaleczyć. Wchodząc do zupełnie nowego segmentu, którym się nie zajmowałeś, konkurujesz z firmami, które działają na rynku i dobrze sobie radzą. Brak wiedzy może kosztować Cię sporo błędów. Dlatego tak często organizacje poszerzają portfolio produktów o nowe ze zbliżonej dziedziny.

Nie wystarczy jednak poznanie samych siebie oraz pasja. Potrzebujesz jeszcze wiedzieć, co ceni klient, za co chce płacić i co stanowi dla niego wartość. Wtedy dopiero jesteś w stanie dopasować swoją ofertę do potrzeb rynku. Wydaje się to oczywiste, a wiele firm mimo tego poszerza swój zakres działania na nowe dziedziny, o których nie mają pojęcia. Trwa zawsze wygląda, jakby bardziej zielona na cudzym pastwisku.

Ulepszanie czegoś, co istnieje

Czerwony ocean w dużym skrócie to strategia wchodzenia na już istniejący rynek. Załóżmy, że otwierasz nową księgarnię. Konkurujesz z istniejącymi księgarniami ceną, lokalizacją, wielkością asortymentu. Aby sprzedawać więcej powinieneś być lepszy od konkurencji. Reguły gry zostały już dawno ustalone, a Ty – pływając po czerwonym oceanie – dostosowujesz się do nich. Produkujesz większe i bardziej płaskie telewizory, lżejsze tablety, raty zero procent.

Praktyczne innowacje

Koncepcja błękitnego oceanu wygląda zgoła inaczej. Szukasz nisz rynkowych i zmieniasz warunki panujące na rynku. Tworzysz unikalny w skali kraju czy świata produkt, który pokazujesz potencjalnym klientom i pokazujesz, jak działa. Dużo energii i pieniędzy oraz czasu wkładasz w edukację odbiorców. Nie wystarczy powiedzieć klientowi, że stworzyłeś nową szczoteczkę do zębów, jak w przypadku czerwonego oceanu. Tu uświadamiasz ludzi, że potrzebują Twojego produktu – że oszczędzą czas, pieniądze, staną się szczęśliwsi.

Często koncepcja błękitnego oceanu wymaga dużych budżetów marketingowych, by uświadomić odbiorców we właściwym czasie – choć nie jest to regułą. Jeśli jednak innowację rozciągniesz za bardzo w czasie, wejdą na Twoje miejsce konkurenci i ocean niebieski zmieni kolor na czerwony.

Aby stworzyć nową usługę lub produkt wg tej koncepcji zastanawiasz się:

  • czego brakuje wybranym istniejącym towarom na rynku; z czym klienci mają problemy i co chcą zmienić;
  • jak wygląda proces korzystania z produktów i co w nim można zmienić,
  • jak odwrócić istniejącą sytuację na rynku – zmienić model płatności, grupę odbiorców i inne; niektóre poniższe koncepcje pomogą Ci w odpowiedzeniu na to pytanie.

Zawężenie oferty – specjalizacja

Jeśli na Twoim rynku większość firm działa kompleksowo i w ofercie ma „wszystko”, to zastanów się, jakie korzyści odniesiesz ze specjalizacji i zawężenia oferty. Bardzo możliwe, że dzięki specjalizacji Twoja firma zacznie budzić autorytet, a klienci chętniej zostawią Ci pieniądze, bo wiedzą, że zajmujesz się tylko jednym tematem i jesteś w tym najlepszy. To także pozwoli Ci na łatwiejsze zautomatyzowanie i skalowanie działalności.

Kompleksowość

Jeśli firmy w Twoim segmencie rynku koncentrują się na swoich tematach i specjalizują, to możliwe, że wyróżnisz się działaniem bardziej kompleksowym. Aby to zrealizować, potrzebujesz więcej pracowników lub sprawdzonych podwykonawców. Twoja firma może stać się wtedy koordynatorem projektów i łącznikiem między wieloma podmiotami. Niektórzy klienci mają dość współpracy z wieloma agencjami, które nie mogą się ze sobą porozumieć, a każdej z nich nową koncepcję trzeba od początku tłumaczyć. Dlatego kompleksowe podejście cieszy się powodzeniem wśród wielu przedsiębiorców.

Zastanów się, z jakich innych usług i produktów korzystają Twoi klienci. Co by się stało, gdybyś włączył je do swojej oferty?

Indywidualizacja usług

Jeśli działasz na rynku, na którym każdego klienta traktuje się tak samo i standardowo, to pomyśl, co by się stało, gdybyś powiększył cenę usług i zindywidualizował je, dopasował do klienta. Pomoże Ci w tym system, który gromadzi odpowiednie dane o klientach i wysyła im oferty dopasowane do ich stylu życia, osobowości, zainteresowań i statusu rodzinnego. Coraz więcej przedsiębiorstw idzie w tym kierunku, a to dzięki koncepcji marketing automation, która pozwala na automatyczną personalizację ofert. Zatem zaproponowanie indywidualnej obsługi na rynku zdominowanym przez obsługę masową wyróżni Twoją ofertę i przyniesie inne dodatkowe korzyści.

Uproduktowienie usługi

Często przedsiębiorcy prowadzący małe firmy nie wyceniają swojego czasu włożonego w obsługę klienta. W momencie, gdy zaczynają skalować biznes, przyjmować nowe zlecenia i nowych pracowników, okazuje się, że zatrudnieni nie wyrabiają się z obsługą zleceń, a marża nie wystarcza na pokrycie kosztów obsługi. Dlatego niektórzy przedsiębiorcy za wczasu zmieniają strategię i obierają łatwiejszą drogę – sprzedają gotowe produkty lub uproduktawiają usługi.

Oznacza to, że rozkładają usługi na czynniki pierwsze i każdy z nich usprawniają oraz automatyzują, zlecają na zewnątrz firmy lub rozdzielają pracę. Nie ma przecież sensu, by prostymi, powtarzalnymi sprawami zajmował się drogi programista lub skuteczny handlowiec, gdy z takim samym skutkiem może zrealizować to „tańsza” osoba bez wykształcenia lub maszyna. Może być to przepisywanie tekstu do komputera, wyszukiwanie danych firmowych w internecie czy też sklejanie setek kopert.

Po usprawnieniu sposobu składania zamówień i ich realizacji nie musisz już przygotowywać jednej oferty dzień czy dwa. Wysyłasz potencjalnemu klientowi gotową lub „szablonową” ofertę. Dzięki temu jesteś w stanie obsłużyć więcej osób. Często wiąże się to z drastycznym obniżeniem ceny usługi, ponieważ – na ogół – klienci są w stanie zapłacić więcej za indywidualną obsługę, a płacą mniej za zautomatyzowaną.

I tak – przedstawienia teatralne zaczęły być zastępowane ponad 100 lat temu kinami. Film stał się bardziej powtarzalnym produktem – do jego odtwarzania nie potrzeba aktorów, reżyserów etc. Te koszty ponosi się jednorazowo. Usługi finansowe i bankowe pomimo tego, że „są” usługami, dużo łatwiej się skalują niż zindywidualizowane projekty i zlecenia. Pozwala to lepiej wykorzystać czas pracowników, skoncentrować się na sprzedaży i przyjmować nowych klientów. Rzadko występują wtedy problemy z „brakiem mocy przerobowej” od strony realizacji usługi.

Przełożenie b2b na b2c i odwrotnie

Sprzedajesz usługi firmom? A może osobom fizycznym? Myślałeś już nad zaoferowaniem Swojego produktu innej grupie docelowej? Jeśli nie, to zastanów się, kto jeszcze może skorzystać z Twojego produktu. Drukarnie najczęściej docierają do przedsiębiorstw. Ale gdyby stworzyć modę na napisanie i wydruk własnej książki, wizytówek czy innych materiałów, które klient mógłby przy pomocy prostego narzędzia skomponować przez internet, to pierwsza taka drukarnia zagospodaruje niszę rynkową.

Przyspieszenie procesu, w tym makdonaldyzacja

Niektórzy klienci są w stanie Ci zapłacić za przyspieszenie procesu produkcji. Na przykład klient może wybrać stworzenie witryny internetowej przez agencję interaktywną lub za pomocą generatorów stron www. Te ostatnie pozwalają założyć witrynę internetową w kilka chwil.

Rozwiązanie dedykowane – tworzone na wyłączność przez agencję – kosztuje więcej niż strona „z szablonu”, natomiast jest spójne z identyfikacją wizualną marki. Taka witryna internetowa kształtuje wizerunek firmy oraz właściwie eksponuje wyróżniki Twojej firmy, jej zalety i przedstawia korzyści klientowi.

Przyspieszenie i usprawnienie procesu niekiedy wiąże się z uproduktowieniem usługi, jak to ma miejsce w przypadku generatorów stron www. Praca, która zazwyczaj grafikowi i informatykowi zajmuje kilka tygodni, została wykonana już wcześniej. Dzięki temu kolejni klienci otrzymują kopię tego, co istnieje.

W erze drogich samochodów Henry Ford postanowił zaprowadzić nowy porządek. Dzięki powtarzalnej produkcji i jej optymalizacji przyspieszył proces produkcji, obniżył koszty jednostkowe, zwiększył dostępność produktu i łatwość w jego nabyciu.

Podobnie, obok drogich restauracji istnieją – i dobrze się mają – fast foody. Ich przyrządzanie nie wymaga finezji i najlepszych, drogich kucharzy i długiego czasu przygotowania. Siła fast foodów wynika m.in. z prostoty przygotowania i powtarzalnych przepisów. Najczęściej przyspieszając proces produkcji obniżasz cenę wyrobu. A to dlatego, że spada jego jakość – lub jakość obsługi klienta.

Czasami jednak przyspieszenie procesu staje się przyczynkiem do podwyższenia ceny usługi lub produktu. Na usta cisną się takie przykłady, jak list priorytetowy oraz kreatywne i specjalistyczne usługi, np. prawne. Jeśli chcesz zlecić projekt na „wczoraj”, to licz się z odpowiednio wyższą stawką.

Pozycjonowanie powszechnego produktu jako ekskluzywny lub markowy

Zapewne znasz produkty na tyle powszechne, że ciężko powiedzieć, by miały sprecyzowaną dokładnie grupę docelową. Często do takich dóbr należy chleb, woda czy owoce. Okazuje się jednak, że nawet tak popularne i „zwykłe” towary mogą zyskać miano ekskluzywnych lub markowych. Dobry przykład stanowi tu Voda Naturalna, zdaje się jedna z najdroższych na rynku lana do eleganckich, szklanych butelek. Markowe mogą stać się nawet banany, jak to ma miejsce z Chiquitą.

Jeśli chcesz wybrać ten model, to zastanów się, jakie jeszcze produkty wydają się być powszechne, popularne i nijakie, neutralne oraz przystosuj je pod konkretną grupę docelową.

Popularyzacja

Zastanów się, jakie towary były początkowo dostępne dla nielicznych, aż ktoś postanowił je produktować w większej ilościach. Koszty jednostkowe spadły i więcej osób mogło sobie na nie pozwolić. Wystarczy przypomnieć sobie pierwsze telewizory, telefony komórkowe czy nietypowe inwestycje, chociażby w owoce czy kukurydzę. Z czasem i postępem ludzkości elektronika użytkowa się upowszechniła, a przeciętny Kowalski ma możliwość zakupienia jednostek w funduszu inwestującym w najbardziej nietypowe inwestycje na świecie.

Aby wykorzystać ten model w celu utworzenia innowacji pomyśl, jakie produkty i usługi wyglądają dziś ekskluzywnie i są niedostępne dla większości klientów. Gdy znajdziesz rozwiązanie na ich popularyzację, zyskasz szansę pozyskania wielu klientów.

Adaptacja produktu do nowej grupy docelowej

Innowacja nie musi opierać się jedynie na opracowaniu nowego produktu. Czasami wystarczy przedstawić istniejący towar nowej grupie docelowej i zaadoptować go do jej potrzeb. W ten sposób docierasz do nowych rynków bez potrzeby dużych zmian produkcyjnych czy logistycznych.

Mocne uderzenie vs rozwój organiczny

Czy wejdziesz z głośnym hukiem dzięki skumulowaniu akcji medialnej i wytężeniu swoich mięśni marketingowych? Czy wolisz jednak rozwijać się powoli, bez zbędnego pośpiechu, ale konsekwentnie i w przeciągu dłuższego czasu wypracować sobie stałą grupę odbiorców? Wchodząc głośno na rynek koncentrujesz na sobie uwagę wszystkich. Przyciągasz media oraz publiczną uwagę Twoich potencjalnych klientów. Jeśli nie przygotujesz się do tego logistycznie, to istnieje ryzyko, że przygniecie Cię nadmiar zamówień. Rozwój organiczny daje Ci większe bezpieczeństwo. Ryzykujesz mniejszymi pieniędzmi i na mniejszą skalę. By zbudować to samo, co w ramach strategii „mocnego uderzenia” rozwinąłbyś w kilka tygodni, rozwijając się organicznie jesteś w stanie zrobić w przeciągu miesięcy lub lat.

Kupić start-up, firmę, franczyzę

Jak znaleźć pomysł na biznes? Kupić dobrze zapowiadający się start-up, zarabiającą (lub o zaniżonej wartości) firmę bądź franczyzę. Każdy z tych przypadków wiąże się z pewną specyfiką i nie sposób w tym artykule dokładnie opisać każdego z tych przypadków.

Podsumowanie

Innowacje biorą się ze zmiany istniejącego status quo na rynku. W momencie, gdy bierzesz istniejącą sytuację i ją obracasz o 180 stopni, robisz pierwszy krok w kierunku skutecznie kreatywnego myślenia. Powyższe wskazówki pomogą Ci znaleźć pomysł na biznes lub nowy produkt, z którym zyskasz szansę podbicia rynku.

O autorze

Michał Toczyski(http://www.scorise.com/) - Założyciel agencji marketingu internetowego Scorise, a obecnie prezes zarządu. Jest odpowiedzialny za zarządzanie jej rozwojem, jakością wypracowywanych rozwiązań i kontakt z kluczowymi Klientami agencji. W biznesie od 2008 roku, kiedy to uruchomił firmę w branży szkoleń biznesowych (Sukces PRO) współpracując z 55 trenerami z różnych obszarów. Na bazie doświadczenia zdobytego przy promocji licznych usług szkoleniowych w 2010 roku zaczął prowadzić agencję marketingową Platinum Group, która w 2012 roku uległa rebrandingowi na Scorise (czyli „wzrost wyników”). Z wykształcenia i zamiłowania ekonomista. Napisał ponad 450 artykułów na tematy związane z zarządzaniem marketingiem, przedsiębiorstwem, komunikacją. Perfekcjonista i pragmatyk wierzący, że w marketingu zarówno kreatywne, jak i sprawne i procesowe podejście pozwala tworzyć wyróżniające się rozwiązania przynoszące efekty biznesowe.

Similar Posts

18 comments